Odprysk Świtu ☛ RECENZJA

2 minut czytania
Odprysk Świtu
Tytuł: Odprysk Świtu
Gatunek:
Tłumacz: Anna Studniarek
Ilustracja na okładce: Dominik Broniek
Edycja: I
Data publikacji: 2021
Ilość stron: 175
Format: 145x220 mm
ISBN: 978-83-66712-21-8
✒ Po okryciu statku-widma, którego załoga najprawdopodobniej zginęła, próbując dotrzeć do otoczonej sztormami wyspy Akinah, Navani Kholin musi wysłać ekspedycję, by upewnić się, ze wyspa nie wpadła w ręce wroga. Podlatujący zbyt blisko Świetliści Rycerze nagle tracą całe Burzowe Światło, więc podróż musi się odbyć drogą morską.

Brandon Sanderson od czasu do czasu rozpieszcza swoich czytelników krótkimi nowelkami, tematycznie związanymi z jego książkami. Chociaż fabuła w porównaniu do głównych serii jest dość prosta, poziom opowiadań jest równie wysoki. W nowelkach autor zwykle daje szanse postaciom drugoplanowym, którym nie może poświęcić wiele uwagi w głównych tomach. Te kreacje pomagają im się wybić i dać poznać czytelnikowi. Przy okazji Sandersonowi udaje się pogłębiać swój świat i przemycać sporo tajemnic z Cosmere.

W Odprysku Świtu Sanderson zapoznaje nas bliżej z Rysn i Lopenem. Obie te postacie, wielokrotnie wspominane w głównych tomach, tutaj miały okazję pokazać się w pełnej krasie. Znowu mamy okazję wejść do unikalnego świata Rosharu i podróżować z bohaterami po tajemniczych i niebezpiecznych oceanach. Krótka forma nowelki nie pozwala na rozwodzenie się nad szczegółami, więc wartka akcja towarzyszy nam niemalże od pierwszej strony. Napięcie wzrasta z każdym kolejnym rozdziałem, prowadząc do energetycznego i wciągającego finału. Fabuła prowadzona jest na przemian z punktu widzenia Rysn i Lopena. Ciekawie jest obserwować wzajemne relacje poważnej i odpowiedzialnej Rysn z radosnym Lopenem i jego szalonymi pomysłami. Sanderson świetnie zachowuje równowagę pomiędzy trudnymi tematami, a humorem. Nie jest ani za bardzo patetycznie, ani zbyt beztrosko. Z zapartym tchem śledzimy losy bohaterów, zarówno tych ludzkich jak i przesympatycznego Skowrończyka, który stał się jednym z powodów tej niebezpiecznej odysei.

Autor serwuje nam sporo ciekawych zwrotów akcji i zaskoczeń. Możemy poznać bliżej pomniejszych bohaterów, takich jak Huio, Sznur czy Nikli i zapoznać się z ich motywacjami i marzeniami. Okazuje się że to fantastyczni bohaterowie, wnoszący ducha i charakter do całej serii. Mamy okazję obserwować zmagania Rysn z załogą, która jej nie akceptuje i jej miłość do Chiri-Chiri. Sanderson przyzwyczaił nas już do tego, że w każdej książce próbuje pochylić się nad gorzkimi problemami z którymi borykają się niektórzy ludzie. Tutaj koncentruje się na postaci Rysn i jej desperackiej walce o samodzielność, spowodowanej brakiem władzy w nogach. Bardzo zręcznie odzwierciedla niezrozumienie i lekceważenie z jakim stykają się tacy ludzie. Umiejętnie przedstawia jak trudne dla takich osób są podstawowe czynności, które kiedyś robili bez zastanowienia. Z jakim brakiem komfortu wiąże się takie ograniczenie wolności i ciągła potrzeba pomocy.

Wydawnictwo, mimo iż chodzi o tak skromną publikację, odpowiednio zadbało o wszystkie szczegóły wydania. Elegancka, twarda okładka w barwach zgranych z resztą serii Archiwum. Zintegrowana zakładka i piękne ilustracje od Dominika Brońka. Chronologicznie Odprysk Świtu powinno czytać się po 3 tomie, Dawcy Przysięgi. Historia koncentruje się na morskiej wyprawie na tajemniczą i niedostępną wyspę Akinah. Kampania ma zapewnić bezpieczeństwo koalicji z Urithiru, choć jak to bywa w takich sytuacjach, każdy bohater ma swoje odrębne motywacje i cele. Nowelka tematycznie jest mocno powiązana z pozostałymi pozycjami z Archiwum Burzowego Światła. Szczególnie finał i jego kaliber, z punktu widzenia całości Cosmere. Pozycja obowiązkowa dla każdego entuzjasty Archiwum Burzowego Światła.


GALERIA


 

5.0Wynik całościowy

Odprysk Świtu

Recenzja nowelki ze świata Archiwum Burzowego Światła - Odprysk Świtu.

  • Fabuła
    5.0
  • Postacie
    5.0
  • Okładka i ilustracje
    5.0
  • Kompozycja
    4.8
  • Estetyka wydania
    5.0